piątek, 24 maja 2013

Życie.

Nasze życie, długość istnienia tutaj, to silna wibracja. 

Zinterpretowanie dokładne to wyzwanie tylko dla Stwórcy. 

On potrafi czynić cuda. 

                 Daje nam siłę pozostawania i odchodzenia. 

                              Często podejmuje decyzje bez naszej wiedzy.

                                                                    E.K.

czwartek, 23 maja 2013

Moje życie.

Sporo schodów wydeptałem. 

Kamienne, drewniane i najpiękniejsze - prawdziwe ........ serdeczne.

                                                              E.K.

Schody.

Każde potknięcie to nieprawdopodobna wibracja nauki. 


Dawno temu za górami i leśnymi kłodami, wymyślono                      

                                                                        schody................ 


                          To piękny potykacz do maszerowania w górę. 

                             E.K.

Kłody i nogi.

Drzewo to piękny żywioł. 

Położone z sercem może stać się ostrzeżeniem .................

                   Przystańmy i pomyślmy.

                                     Przeskakujemy, czy warto się potknąć?

                                                            E.K.


środa, 15 maja 2013

Pasja jest jak światło o brzasku. 
                         Budzi.  
                             Rozpromienia nasze życie.


poniedziałek, 13 maja 2013

??????


.....................pytania...............będą odebrane jako „dziwne” czy świadczące o zupełnym braku orientacji w pewnych dla Pana może podstawowych kwestiach.

  Całe życie uczymy się. Rozpoznajemy osoby i przedmioty, które nas otaczają. Podstawowe kwestie nie istnieją kiedy dotykamy sytuacji , których rozumowo nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć.

    Pozostaje zdziwienie i wiara w to co czynimy. Jedynie skutek jest odpowiedzią i oceną.

                           E.K.

SDU ?

To dzięki umysłowi możemy doznać uniesień 

                                                          DUSZY i DUCHA.


Świadome przekraczanie granicy niepojmowalnego, jest stanem dotykania wyższych stanów naszego istnienia.

               E.K.

Emaliowany tekst............ e-mail.


Takiego pytania nie mogę pozostawić bez odpowiedzi.

..............jaki jest Pana stosunek do tego, co niektórzy nazywają syndromem duchowego uzależnienia.

 Bardzo prosty. To fikcja zdaniowa przywołana na potrzeby niepojmowania własnego istnienia. Określająca stan zauroczenia, obsesji, nieracjonalnego myślenia granicząca z jednokierunkową fascynacją /wymyślona przez ludzi bojących się niewytłumaczalnego, albo jednostki chcące zawładnąć umysłami innych/.

Wiem jest to odpowiedz o wszystkim i o niczym.
           Dla mnie taki termin nie istnieje............................. .

             Albo jesteśmy istotami myślącymi i czującymi. Albo zwierzaczkami, które wskakują do rzeki i przeżywają bezmiar zaślepienia wodą. Nie potrafią zaczerpnąć powietrza i toną. Umysł jest sparaliżowany.

  Duchowe uzależnienie? Co to jest za termin?

    Jak można być człowiekiem i nie mieć duszy?  Każdy człowiek ma duszę i jest od niej uzależniony. W jakim wymiarze ONA przebywa to wybór istnienia jednostki na ziemi.

         Gdzie jest granica uzależnienia? Kto ją określa?


   Granicą są dwie linie dzielące rozum, od duszy i ducha /dyskusja o trzech wymiarach to jest poezja widzenia świata/.

        Powstaje pytanie.............. . Kto jest ekspertem w określeniu Syndromu DU?

                 E.K.

niedziela, 12 maja 2013


Witam serdecznie.
To bardzo miłe pytania. Ogromnie lubię dzielić się swoimi przemyśleniami, to bardzo bliskie sercu.
Niezwykle rzadko znajduje się w internecie osoby, które chcą mówić o takich tematach i tak otwarcie. Piszę tutaj o Pani pytaniach. Każda odpowiedz daje mi możliwość do przemyśleń, odkrywania moich myśli. Świat dzisiejszy jest ogromnie pogmatwany, zawoalowany smakiem komercji. To co istnieje w nas, bardzo głęboko jest tłumione. Wręcz ginie i staje się bezużyteczne. Ludzie boją się intuicji i podszeptów.

A, to jest prawda o nas. O naszych pragnieniach.
Pani pytanie.
Proszę powiedzieć, czy to jest tak, że przez lata praktyki dochodził Pan stopniowo do przekonania, że ten pozaracjonalny świat realnie istnieje, da się go bezpośrednio doświadczyć i w nim działać, czy taka pewność towarzyszyła Panu już od samego początku jego drogi?

Zawsze wiedziałem o możliwościach naszego umysłu i sił zewnętrznych. Czułem to pod skóra. To bardzo proste......... wiara. Więcej nic nie potrzeba. Zdobywanie pewnych stopni, po prostu nas utwierdza i daje ćwiczenie duszy i ciała. Do dzisiaj nie ogarniam tego, jak to wyćwiczyłem i posiadłem. To dziwne spotkania, rozmowy, kochanie sercem, otwarcie i zagarnianie tajemniczego świata. Trzeba mówić zawsze prawdę i wszelkie niepowodzenia obrócić w naukę.

Wiem to dziwnie brzmi, ale to na prawdę proste. Dzień powszedni nas rozwija. Medytacją może być gotowanie obiadu, kiedy dodamy kroplę radości i pięknej muzyki w tle. To tylko jeden z przykładów. To niesamowicie wibruje i otwiera czakram korony. To można poczuć fizycznie.

                                                                                                                  E.K.

sobota, 11 maja 2013

Oj różo, różo...... Czemu tak kujesz i wszyscy CI wybaczają.    




SOWA

 Wzrok wnętrza tam sięga, 
                    gdzie nasz umysł nie ma dostępu............

































Zdjęcie ściągnięte FB.

e-mail


Odpowiedzieć Pani na pytania nie jest prosto. Sam często czuję się człowiekiem ułomnym, błądzącym w nieznanym świecie magii uczuć, tęsknot, genetycznych kodów, numerologii, logiki, Tarota, .................... .

Każdy z nas ma swoją przeszłość, doświadczenia i specyficzny sposób patrzenia na świat. Moje oceny i przeczucia są jedynie sposobami wczucia się w Pani wibrację /ciężko dobrać słowa/. To jak wchodzenie w mgłę osoby i dotykanie każdej kropli. Jedne są materialne, inne nie z logicznego świata. Zawsze posługuje się co najmniej trzema sposobami dotykając H2O............ .

W Pani wypadku to numerologia, Tarot i coś czego nie da się określić jednoznacznie. Nazwijmy to podszeptami - intuicją.

Proszę spokojnie poczekać do niedzieli. Musze w chwili wolnej, bez przymusu czasowego przemyśleć - poczuć, ..................wszystkie pytania.

  Pozdrawiam E.K.

  Nie spierajmy się o prym wiedzy. Najważniejsze jest dostrzeganie naszych nieprawdopodobnych potencjałów pojmowania - widzenia - analizowania - czucia świata. Kiedy to zaczyna istnieć w nas, jest naszą otwarta księgą na wszystko nowe, rozwój,  ................... . Jako ezoteryk mam pewien zasób wiedzy i lat praktyki.  Jednak wiem to dzisiaj, w naszych duszach są takie potencjały, które potrafią nas unieść w jednej chwili do nieprawdopodobnego wymiaru. To chwile wiekowych karm naszej wiedzy. Szukajmy ich .................................... .

poniedziałek, 6 maja 2013

Prawda

Życie jest po to , aby się uczyć i dzielić swoimi spostrzeżeniami. 

Ile w nich błędów, słusznej prawdy, to tylko zależy od słów i uczuć. 

Rozmowa to klucz do otwarcia wszystkich czakr.


Droga..............


Każdy z nas ma własna drogę przez życie. Spotyka na niej osoby, które odciskają na Nas piętno. Ile czasu z nimi spędzimy to zależy zawsze od obydwojga i trzeciego wymiaru. Jeżeli poznamy dokładnie trzy wymiary, to możemy wtedy podejmować prawdziwe , dobre dla nas i innych decyzje. 

Pierwszy wymiar to JA .

Drugi wymiar to OSOBA bliska duszy, sercu .

Trzeci wymiar to przeznaczenie, droga, ............ . 

To bardzo uproszczony schemat, ale jest sensem naszego bycia wśród ludzi.

Trzeci wymiar, przeznaczenie, droga. Zawsze jest ich kilka. Jedne są lepsze, inne bardziej pogmatwane. Tutaj najbardziej można popełnić błąd niedoskonałości. Wybierając odpowiedni stopień trudności drogi teraźniejszego życia, odrabiamy w większym, lub mniejszym stopniu karmę naszego istnienia.


Jak odnaleźć właściwą drogę ?

Jak poznać Naszą KARMĘ ?

Ile istnieje wymiarów naszej rzeczywistości ?