Zapomnienie to chwila zamyślenia.
Mająca smak zapomnienia.
Przychodzi znikąd.
Wnika jak mgła prowadząca do nikąd.
Błądzę i gubię drogę poszukiwania.
Wyciągając ręce złożone do błagania.
Proszę, nie ogarniaj mej duszy i zmagania.
I tak nie uronię łzy łkania.
Jesteś okrutna i napastliwie wilgotna.
To nie moja bajka i tak odejdziesz markotna.
Ja jestem wolny, wysoko nad tobą.
Nie pójdę jak głupiec ze smutku chorobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz