wtorek, 2 lipca 2013

Może coś wam opowiedzieć. To wiersz bardzo domęczony.

Pierwszy wesoły promyk okrągłego słońca.
Pojawia się na horyzoncie ja świtu obrońca.
Podpiera owalną tarcze ognistego koła.
Rozdając wesoły uśmiech dookoła.
Bodźcie się ludziska zaspane, wstawać.
Pora na pastwisko krowy wyganiać.
Wstawaććććććć.
Turysto, który w namiocie chrapiesz.
Obudź się, słonko podrapiesz.

Cała opowieść , się rozjechała.
Straciłem wenę bez mała.
Miałem jakiś morał opowiedzieć.
A, tu pech pustka,
       ja Franek niczego nie wiedzieć.
Chyba najwyższy czas w łózio wskoczyć.
I zamknąć oczęta i na bok się przetoczyć.
Na koniec was witam w słońca blasku.
O siódmej rano w filiżanek trzasku.
Podskoczcie parę razy wysoko.
Bardzo skocznie i głęboko.

    Dzieńdoberek, jestem skuterek................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz